Saturday 11 August 2018

zapiski leminga, CXXVI

najnowsze i starsze donosy z dumnego kraju Azji Zachodniej:


- Gazeta Wyborcza pomstuje na pana dublera M. Muszyńskiego pisząc o nim per "prawnicze zero" i "agent". Co do kwalifikacji pana Mariusza, nie wypowiadamy się. Ale dziwi nas popadanie szanowanego przez nas organu w tony nieco macierewiczowskie. Pan Mariusz robił w UOP/AW, więc być może był oficerem, a nawet jeśli "tylko" ajentem, to za szkodliwe dla państowości polskiej (w zakresie III RP, bo na zaszczyt i honor służby w PRLowskich służbach ów jegomość zdaje się jest za młody) uważamy kalanie pana Mariusza dawnymi zajęciami, których się rzekomo był imał. Jeśli cokolwiek go kala, to uczestnictwo w wiadomej szopce, której przewodniczy szanowna pani magister.

- Kościołu rzym.kat. (a konkretnie jego zarządowi pt. Episkopat) pono nie podobuje się próba zamajstrowania przy ordynacji przed wyborami do PE; to to miejsce, gdzie w szczególności zarabiają krocie ci, którzy onej UE nie znoszą - bynajmniej w kampaniach rozmaitych tak twierdzą, a komuś i w coś wierzyć trzeba, więc czemu nie na chwilkę naszym potylikom spod kruchty i różańca urwanym. Urwał się z choinki i do tej pory nie powrócił.

- Ktoś dobiera się do pana Kazimierza - słynnego onegdaj kierowcy pana Antosia, głownie ze stłuczek. Ludziska dziwio się, że prokuratura się interesuje, że hydra hydrze łba nie wydrze, itp., o końflikcie między ZetZero a wzmiankowanym fantastą (czy szkodnikiem) musi zapominając. Krótka pamięć u narodu niestety jest.

- We Warsiawie zaczęło banglać za oknem. lordrreńawarsowi.

- Oglądamy cykl "Za kulisami PRL". Fajne herbatniki się wywiadują u dobrze poinformowanego red. Walenciaka! Opowiastka (nieżyjącego już) oficera Garstki o posiedzeniu u gen. Płatka - cud miód...

- Plotki o stanie zdrowia tego typa, co to mu kulę posłali, ale celu chybili były w przed-przed-ostatnim Uszatenzeitung. A'propos: red. Rem 85 wiosen skończył; a jak o linię dba.

- Towarzysze redaktorzy ze "Sputnika" donieśli, że potomkowie maruderów i bandziorów (a.k.a. "Wyklętych". Ba, dzięki panu prezydentowi Bronisławowi mamy nawet oflagowaną przestrzeń publiczną, na tydzień przed Mieżdunarodnym Żenskim Dniom) dopominają się u państwowego garnuszka o zadośćuczynienie. Rekordzistce przypisano 35 emelen peelen. Najweselej wypadł niejaki Kuraś - oczywiście w kontekście tego, czy i ew. jak ścigać dzieci czy rodzinę za czyjś postępek. Dajcie temu myśl, prawaki. A, pardon; myśleć to trza umić.

Jednym słowem - szpital ma się świetnie, ale 2/3 nie wie, że jest w szpitalu, a 1/3 na etatach obsługi już bokami robi. Czekamy na przemienienie. Ino skąd? Arka nie przybędzie?... R.I.P. Piotr Szulkin...

No comments:

Post a Comment