Friday 23 April 2021

obudzony

Nabylim wczorej GW i przeczytalim coś, co bije na głowę niektóre brednie rozmaitych prawackich pismaków. Pono idą wybory na głowę Indoktrynowania Paranoi Narodku, a tu zaangażowany red. Czuchnowski spostrzegł był, że za rządów PiS IPN się popsuł. Dawno się tak nie obśmialim z czyjegoś - no i tu zgaduj-zgadula - odklejenia? Wyrachowania? Czy naprawdę krótkiej pamięci, a może braku chęci wykonania odrobiny powrotu do przeszłości? Niewygodnie - bo to przecież za koalicji prostytuującej do końca Unię Wolności (w niesamowitym związku z AWS) założono oną kwitownię i od początku służyła - z różnym natężeniem - m.in. do wykaszania niewłaściwych ludzi ze stanowisk i uprawiania "polityki historycznej" czy hodowli rozmaitych "naukowców" i "prokuratorów". I nie od rzeczy jest wiedzieć, ile prawackiej wówczas hołoty z AWS przetransferowało się do Platformy. Rekordzistką chyba jest pani F., niegdyś silnie radiomaryjna. I tylko Maryjana żal.

Drugim obiektem, jakby to poprawnie ująć, czytania z posniesiono brwio, były rewelacje od kuchni strony w kwestii statuetek jakiejś akademii, musi lokalnego pana Kleksa. To w obliczu palącej kwestii, wicie, procentów, parytetów, płciów i ras... Że normy będziem wyrabiać itp. Brawa dla red. Raczka za przytoczoną tamoj opinię, choć - dalidiabeł - nie wiemy do dziś, co to znaczy, że film jest dobry albo zły, żeby go nagradzać. Tj. umowność i subiektywizm rażą straszliwie, ale wuj tam - przecie o oskarowo produkcję zahaczylim nie więcej niż palców jednej ręki (a jeśli wincy, to bezwiednie); można więc powiedzieć, że reprezentujem brak okrzesania w stopniu prawie absolutnym. Np. czemu ten film o niewidomym hamerykańskim oficerze zapylającym Ferrari po NY dostał nagrodę - nie mamy bladego pojęcia. Szczególnie, że u nasz w resorcie swego czasu cieszył się niekłamano popularnościo wśród kadr, co już powoduje słuszne podejrzenia, że to szmira czy kicz. My byśmy nagradzali takie więcej życiowe obrazy kinematograficzne - np. Combat High (z Żorżem Klunejem przecie!), Spies Like Us czy Caddyshack. 

Plus jakieś zabawowe statystyki, czyj elektorat jak bardzo chce czy nie chce się sczepiać. No i nawet Szymek, gwiazdor te fau i niedoszły kleryk, ma pod tym względem kiepsko. Co cieszy, bo temu straszliwie wyglądającemu ("Laleczka Chucky") mistrzowi okrągłosłowia ufamy w stopniu zerowym. 

Niedźwiedź najpierw przyszedł, później poszedł - skończyło się na stroszeniu piór, które niedźwiedź nabył na targu u Indian (ojej, Rdzennych Amerykanów... - o tym i o "Murzynie" tyż GW pisała).


A dziś uczta - W.K. produkuje się na łamach.

No comments:

Post a Comment