Saturday 22 April 2017

zapiski leminga, LX

bąba t.




Zawinął się pan Wacław. Na szczęście nie ten z ZCDCP, ino Bercz*yński. Donoszą, że za jego sprawą Beink opchnął nam nowe (czy też używki, ale spod igły, tak twierdził sprzedawca z ibeja) Tupolewy dla wipów i na tym skończyło się pana Wacława przewodzenie szanowanej jakże i z szacunku dla zdrowego rozsądku znanej komisji pana Antoszy. Ktoś zapuścił plotę, że udał się ów mąż światły aż za Wielką Wodę do młodości. Domysła powstają rozliczne a potworne, że tera (zwłaszcza po przegonieniu pana Bartka) to i pan Antosza gdziesik wyjedzie, i że "do nich na mróz" raczej. Ew. przy ulicy Belwedernej czy też Spacerniakowej azylu zazna. Na domiar złego pana Zbyszka się w komentarzach wzywa do zażądania starej tradycji, z początków lotnictwa (że jak nam kto zabierze furę, to musi zwrócić samolot, czy też wrak). Jednak biorąc pod uwagę bezmiar sukcesów w staraniach ZZ-topa (bez bród i misiowatych gitar, ale co zrobić? Jest jak jest po prostu) w sprawie wydania namoj Edzia Mazura ("sprawa jest ekstremalnie trudna" - tak cytował hamerykańską stronę sam ZZ, nb. w programie samego Jana Pospieszalskiego - dziennikarza, co się zowie), sukcesu w sprawie Wacka panu Zbyszkowi nie wróżymy. Chyba, że jeszcze pan Romek od "Nur w wodę" wystąpi jako karta przetargowa; choć zawsze można powiedzieć, że dźwięk przez Komendę spaprany doszczętnie i jazgotu słuchać nie będziem.


A oprócz tego zabrakło nam od dziś Balcerka-Duńczyka-Pyzdry. Niektóre smęcą coś o serialach z ostatniego czasu, ale my tu nieświadome tej twórczości. Upraszamy uzgodnić sprawę miedzy z Kwiczołem...


wuj


*ang.: birch. pol.: brzoza. Przypadek?! Nie sądzę! - ku przestrodze... wrak nie driemliet.

No comments:

Post a Comment