Sunday 11 September 2016

zapiski leminga, XV

E n d l o e s u n g

d e r

P i S - f r a g e ...


Inspirowany problematem (sformułowanym przez człowieka, któremu wiszę kremówkę), uogólniam natychmiast, umysłem szybującym, lotkami gapy uskrzydlonym i puchem gęsim. A może jaszczomp to był albo orł. Otóż,

CZY PRZED ZMÓWIENIEM APELU SMOLEŃSKIEGO
NALEŻY ZMÓWIĆ APEL SMOLEŃSKI?


Drodzy ortodoksyjni pisowcy — uważajcie. Iście diaboliczna i poniżająco natrętna redundancja i rekurencja powyższego wykończy was w 333 okamgnienia króla Jana* i pięć westchnień Marysieńki**.
    Oprócz tego w akcepcie*** "antyimigranckim" popisał się ostrym piórem pan Paweł, nawiązując do rocznicy najnilewen. Pies mu mordę lizał i się zrzygał... W każdem zrazie, politkulturwa jest, ino panna pucio-pucio jakoś ze sceny sczezła, a może smokowi życiorys zakwasza niczym najprzedniejsze wina tarnobrzeskiego Siarkopolu?



pozdrowienia z najweselszego baraku w obozie.

* to ten chudopachołek, co ścichapęk pohukiwał zza węgła na Turków, gdy ich stary Zbawko Kaczyński pod Wiedniem tłukł, aż się kurzyło; nb. tuż po zbudowaniu onego Wiednia, upieczeniu sernika, zasadzeniu kawowca i sprokurowaniu zacnego espresso, migiem w oddechu gorzejącem ziarno zasuszywszy i ręką raz a dobrze huknąwszy, silną jak sto cepów! Taki chwat ci był!...

** na widok podków, co je w lewicy był mocnem chwytem ów Mały Rycerz pogniótł na spinacze, które naówczas zamorski marynarz zeżarł i nieco (bo kudy mu do naszego gieroja!) na sile przybrał, fajką dla podniesienia animuszu w walce o wiecznie wahającą się białogłowę niezbędnego zagwizdawszy.

 *** to ze Strugackich. Zwykle dobrze brzmi, choć rzecz nie została doczytana do końca...

No comments:

Post a Comment