Nie zauważyłbym, gdyby nie towarzysze redaktorzy z za przeproszeniem stajni Pińskiego - reaktywował się zacny tropiciel "Ebenezer Rojt". Prawie jak w "Beavis And Butthead Do Christmas" - Ebenezer's Crew, czy jakoś tak. Hłehłe.
Po Wojciulu Xero przejechał się trafnie, ale jeszcze trafniej po wyznawcach.
A my dziś metodą BPM nabyliśmy "Praszczianije s iliuzjami" Władimira Władimirowicza P. (Poznera - człek świata i z klasą co się zowie).
Mózg do kolejnej przepierki, a co!
Za to do rozchwycenia na klatce wystawilim coś, co przypadkiem (w paczce ok. 10 książek za pińdziesiont pln) dostaliśmy, mianowicie jakieś wspominki z internowania tego, co głosił, że warto być przyzwoitym, z czym - moim prywatnym zdaniem odrębnym - miewał czasem problemy. Ale nikt nie jest idealny. Tyle że wypiski one zawierały taki natłok laurek i słodyczy, że na reflux i wymiot się zbierało. Cierpiętnik przegibał w "internacie" do kwietnia 1982. Znaczy zasłużony. Ech, niech to styropian potrze i źle zadźwięczy.
No comments:
Post a Comment