Friday 4 February 2022

Smoleńsk-bis

Zapytała parę lat temu red. Michalikowa oficera Makowskiego, którego cenimy nad wyraz:

- Czy był pan na "Smoleńsku"?

- Jeszcze nie... - odpowiedział był płk Głowacz*, a ja mam podobne wrażenie, czytając rewelacje o "Gierku" (akurat w NIE i NW). Wydawałoby się, że od czasu wzmożenia kina zaangażowanego w ramach brązowo-biało-czerwonego nacjosocrealizmu, produkcyjniaków o leśnej bandyterce itp., przynajmniej retrospekcja o dekadzie króla Edwarda będzie normalna, skoro nacjosoc robi nam tu dobrobyt (za "rządowe pieniądze").

Przetrzymałbym nawet nieszczęsnego "Miśka" (- no odmień "być"... - weź się, tato!), ale po tych dwóch omówieniach dochodzę do wniosku, że gniotowatość bije w dno chodnika, rąbanego pracowicie także za czasów PRL, która była i jest moją ojczyzną. A gniotowatości, w jaką wyposażono przygoty red. Maja (w parodii rzekomo zaistniał niejaki inż. Luty!), wydawałoby się - nikt nie przebije.

Najgorsze, że o Gierku można by było nakręcić rozsądny film, niechby i fabularyzowaną biografię; kręci się absurdy i skrajności, podobnie zresztą w przypadku Generała - od laurek stąd i zowąd, po paszkwile z gatunku Grzesiu Braun i s-ka.

Lektura obowiązkowa wg mnie o epoce Gierka to oba jego wywiady rzeki ("Przerwana dekada" i "Replika") i trochę produkcji red. Walenciaka na yt z cyklu "Za kulisami PRL". I coś z drugiej strony - choćby "Siedmiu wspaniałych" J. Eislera, o której słuchałem (yt: rozmowa autora z A. Dudkiem w ramach czegoś tam w jepeenie, którego to jepeenu niezmiennie nie szanuję; co innego z onym Dudkiem, który przez ostatnie lata zmądrzał wyraźnie), ale właśnie nabywam.

Dochodzą też echa - diabli wiedzą którego z kolei - sku*wienia się wiadomego polityka, którego nazwisko i postać kojarzę z gównem, co to ostatnio rzekomo podjął próbę zamounicestwienia, ale - pech chciał - chyba nie wyszło. No i kamingałt z depresją itp. andronami. Szczyty bezczelności napasionych kreatur, golących się do portretu. 


* tak występował w dwóch ostatnich książeczkach płk. Bosaka, prawdopodobnie od Głowacki, bo takie miał nazwisko legalizacyjne. Sznurkowski prawdopodobnie był Petelickim. Tylko W. S. i P. W. tam się nie doszukałem. Może następną razą.

No comments:

Post a Comment