Wednesday 2 February 2022

sprzeciw wobec dyskryminacji!

Dwie sprawy, towarzysze, do omówienia na dzisiejszym posiedzeniu POP. Nie ukrywamy, że jest to dla aktywu sprawa paląca, dlatego też czym prędzej przystępujemy do omówienia; liczymy na konstruktywną dyskusję po zagajeniu i poczęstunku. 

Raz: wygląda na to, że nie istnieje jeszcze feminatyw od dureń. Są pewnie konstrukcje przymiotnikowe - durna, durnowata; łączone - durna baba. Ale nie ma żadnej durnicy, dureńki czy duryni. Niby jest durnota, ale to rzeczownik, podobnie jak dureństwo. Z kolei w rosyjskim jest, dość brutalne - dura. A facet chyba jest w razie czego dur'en'. Z kolei szpital dla nich to dur-dom, też ładnie, choć "psychuszka" też ma swój urok, zwłaszcza w połączeniu z karatiel'noy psichiatriej. Nawet ktoś kiedyś nieładnie zażartował z ichniego parlamentu: gosudarstvennaya dura, zamiast duma. Choć jak się Zhyrika posłucha, czemu nie...

Uważamy, że powinna się tym zająć jakaś komisja ds. ewolucji języka, bo odmawianie niektórym (oby nielicznym) towarzyszkom możliwości nazwania stanu ich niewyćwiczonego umysłu zgodnie z nową linią (przywołajmy dla przykładu choćby takie osiągnięcia jak gościni czy doktora) jest przejawem opresji wrednego patriarchatu. Propozycje złaszać należy na Berdyczów, PO Box któryś tam.

A drugi przejaw to brak narodowościowych emotikonek. Oglądaliśmy z kołem młodzieżowym przed sesją jeden z yumorrhisticheskih kawałków kabaretu z Rosji, który ostatnio ubóstwiamy. I czemu by nie napisać, że lubi się ich koszerne skecze, czy - nie bójmy się tego terminu - odeskie? A emoticona wyszukiwalnego pod kiłordami jewish czy kosher nijak nie ma! Trzeba robić pejsy z tyldy do własnoręcznie skleconej uśmiechniętej starozakonnej mordki. Co trąci nieprzystawaniem do kultury obrazkowej i byciem - jak to wspomniani wschodni towarzysze uroczo określają - cziełowiekom staroj zakvaski. Ostatnie to najprawdopodobniej zaczyn pod chleb, a całość, rzecz jasna, oznacza bycie kimś z zeszłej epoki, starego chowu itp.

To tyle. Czy są głosy przeciw? Nie ma, dziękuję. Na tym zamykam zagajenie dyskusji, którą kontynuować będziemy po poczęstunku. Zapraszamy towarzyszy oraz ks. proboszcza, którego dziś gościmy. Ciasteczka są na tacy.

 

Aktualizacja: durnini powinno się przyjąć, a nawet jeszcze lepsza durennica, od uczennica rzecz jasna. From now on I want you all to call me Loretta...

No comments:

Post a Comment