Pierwsze 2 trafienia w wolskim internacie:
https://home.agh.edu.pl › ~kakol › efizyka
Przepływ może być wirowy lub bezwirowy . Przepływ jest bezwirowy, gdy w żadnym punkcie cząsteczka nie ma wypadkowej prędkości kątowej.
- i to znalazłem u pani dr inż., skoro koincyduje słowo w słowo, żywię podejrzenie graniczące z pewnością, że zostało zerżnięte żywcem, bez śladu refleksji. Nie ma czegoś takiego, jak wypadkowa prędkość kątowa. A jeśli np. względem brzegu porachujemy sobie v/r dla dowolnej cząstki, jako żywo dostaniemy jej prędkość kątową, niezerową o ile ciecz w ogóle płynie. Choć czy ma to sens dla opisu ruchu płynu - szczerze wątpię. Więc definicja inżynierzyn z AGH jest raczej złamanego xuja warta.
Drugie trafienie - znamienici eksperci z PW:
http://www.if.pw.edu.pl › F1-Hydrodynamika
Przepływ bezwirowy – zawieszona w płynie cząstka nie obraca się względem środka masy.
Idioci?... Bo przecież kto zabroni, a poza tym kto w opisie ruchu ośrodka ciągłego zajmuje się ruchem własnym pojedynczej cząstki, na dodatek rotacyjnym? Choć pewnie ciekawe byłoby zmuszenie cząsteczek (nie: cząstek - to zbyt ogólne określenie) do kolektywnego ruchu obrotowego z taką samą prędkością kątową. Ciecze magnetyczne, czy co? Tak, bredzę, bo się nie znam. A wyższość moja w samoświadomości bredni...)
Jeśli mieli na bez-myśli to, że żadna cząstka nie obraca się wokół osi przechodzącej przez środek masy cieczy jako całości, mogę tylko rozmyślać nad ruchem środka masy cieczy w przypadku w miarę ogólnego przepływu. Ciekawe... Ale przecież wiry mogą zdarzyć się zupełnie lokalnie i chuj je obchodzi, gdzie jest środek masy... Kiepsko chyba?
notatek.pl - bełkot nad bełkoty! - ... "gdy w żadnym punkcie cząstka nie ma wypadkowej prędkości kątowej względem tego punktu". Rżnięte chyba z Akademii Morskiej w Gdyni.
Gratulacje dla otępieńców. Douczcie się, durnie! A studenty - rozważcie, czy aby warto tam się czegokolwiek uczyć. Ja byłbym mocno sceptyczny wobec fizyki. Inżynier nie wie. Inżynier bełkocze. Inżynier - nieświadomie - kłamie.
Inżynier - dla mnie - to po takiej lekturze prawie wyłącznie obelga, i to ciężka.
Howgh.
PS W czasie studiów - szczęśliwie parę przecznic dalej niż Noakowskiego - uniknąłem kursu mechaniki ośrodków ciągłych. A bełkot hakowatym nochalem na wiorstę wyczuwam. Nnnno.
Supłement: reklama studiów na AGH w jutup mie się pojawia. Mają rozmach...
No comments:
Post a Comment