Monday 24 January 2022

kompromitacjom, c.d.

W ostatnim numerze "NIE" nie popisał się niestety red. Piotrowicz, kojarząc słowa Prezesa Wolski o podnoszeniu kończyn na wiadomą ekspozyturę służb specjalnych wiadomej enklawy Rzymu ze słowami, które padły były w Paździeniku'56, zapewne przez chęć skompromitowania Prezesa porównywaniem go do Gomułki, przeciwko czemu śmiem odrobinę prostestować, uważając to za próbę nieco bezsensownej, bo po pierwsze pośmiertnej, po drugie chyba z pogwałceniem zasad przyczynowości, kompromitacji Gomułki, którego epoka rzekomo ukształtowała niemiłościwie nam niepanującego nad czymkolwiek Prezesa, a skłaniam się ku prostszej diagnozie w postaci wpływu nieubłaganej biologii, wyobcowania i tzw. wychowania w duchu niepodległościowo-patriotycznym; otóż te słowa red. Piotrowicz przypisał tow. Wiesławowi, co jest wierutną bzdurą, bowiem każde dziecko PRL wie, że o odrąbywaniu ręki podniesionej na władzę ludową powiedział tow. Cyrankiewicz, znany również jako wieczny premier, Cyrano, Łysy.

No; długo. Prawie jak u Żorżyka w liście do ciotki Ponimirskiej!

Plus ujemny także dla red. Marszała, chyba za fizykę. "W 1945 r. delegacja rosyjskich dzieci wręczyła ambasadorowi USA w Moskwie  wykonaną z drewna replikę Wielkiej Pieczęci, jednego z najważniejszych symboli Stanów Zjednoczonych, na którym orzeł trzyma coś w mordzie i łapach, a nad łbem latają mu gwiazdki. Przez bitych 6 lat Rosjanie byli w stanie dzięki temu cudowi fizyki - pozbawionemu kabli, źródeł zasilania i nieemitującemu fal - słuchać, co uważa ambasador, który powiesił prezent w gabinecie". No do wuja Wacława, skoro "słuchać", to jednak transfer informacji, a więc i energii być musiał, żeby później go wzmocnić. Ew. tradycyjna sprzątaczka wymieniała baterie i kasety... Fakt, kabli może nie ma, a że baterii nie widać, to i "pozbawione źródeł zasilania". 

A red. Kuchanny przeczeskobłędowił nazwisko Wojciula-Xero. Przez "lm" napisał. Ha.

No comments:

Post a Comment