Sunday 16 January 2022

otępienie, odc. 9

Takie zadanie; z kompetencji miękkich:

Przyciąganie grawitacyjne ciała znajdującego się wysoko na Ziemią jest mniejsze niż na powierzchni Ziemi. A jak zmieniałoby się przy zagłębianiu się ciała do wnętrza Ziemi - zwiększałoby się czy zmniejszało? A jakie byłoby w środku Ziemi?

i odpowiedź:

Przyciąganie grawitacyjne ciała nad Ziemią zmniejsza się zgodnie z prawem grawitacji, ale w głębi Ziemi, masa Ziemi nie jest już z jednej strony, ale jest nad i pod ciałem i wypadkowa siła grawitacji znów się zmniejsza, a w środku Ziemi siły przyciągania we wszystkie strony równoważą się wzajemnie. 

Mimo pewnej chaotyczności (właściwej niepiśmiennym inż., jakich wielu jest na zaprzyjaźnionej Sorbonie), błąd jest w zasadzie tylko jeden. Otóż jakościowo opisana zależność g od położenia we wnętrzu jednorodnej kuli (niech tam, że to Ziemia) wynika z równania na potencjał grawitacyjny, dającego po rozwiązaniu owo "prawo grawitacji". Tymczasem sformułowanie "ale w głębi Ziemi" sugeruje, że tam dzieje się coś zgodnie z innym prawem, ew. niezgodnie z tym wymienionym - w podtekście z "gie em em przez er kwadrat". Może dla inż. to inne prawa, no bo, wicie-rozumicie, wzór inny. A że wszystko bierze się z równania Poissona dla potencjału, z gęstością masy po właściwej stronie? Inż. miałby się tym przejmować? Nie chcę przez to powiedzieć, że w szkole należy dziecki katować akurat równaniem Poissona czy wnioskami w postaci prawa Gaussa. Choć w elektrostatyce pewnie jest eksploatowane. Wystarczy podać to i owo jako fakt, i na palcach go uzasadnić, np. poprzez to, że dla odległości od środka kuli mniejszych niż jej promień, masa zawarta w odpowiedniej sferze zależy od jej promienia. I przestaje zależeć po przekroczeniu promienia wyjściowej kuli. A że wkłady "wydrążonej kuli", tj. "od zewnątrz" się znoszą - pewnie do zaagitowania przez symetrię... Jak nie - aksjomat. Byle nie pierdolić, że prawa są różne. 

Czy inżynierskie konie mnie słyszą?!


No comments:

Post a Comment