Monday 17 January 2022

otępienie, odc. 10

Kolejny knot od inżyniera z Sorbono*-techniki:

Jaki będzie wykres zależności prędkości od czasu w przypadku spadku spadochroniarza przed i po otwarciu spadochronu?

Odpowiedź wg autora zadania: Przed otwarciem spadochronu będzie to zależność liniowa rosnąca, bo v = gt.  Po otwarciu spadochronu prędkość się zmniejszy i dalej nie będzie się zmieniać. Zależność rosnąca zmieni się więc w prostą równoległą do osi czasu. W momencie lądowania prędkość spadnie do zera.

(Na boku: uczeni w piśmie gadają, że na "Jaki będzie wykres ... ?" można odpowiedzieć "ładny" i to da się obronić, więc wniosek jest prosty: pytania to bzdet, sens mają polecenia. Ale to dydaktyka, której - jako amator sparzony - nie tykam, bo się nie znam.)

Ale ad rem, jak mawiają furmani z wykształceniem klasycznym (w tym doc. dr Furman!). Otóż niestety wiotki i śmierdzący xuj prawda, Herr Ing, nie mylić ze śledziem. Albo nie niestety, tylko na szczęście, bo czemu by nie dojebać inż.? Po pierwsze — milcząco paneś pominął opory powietrza, sugerując wzorek podany. O spadochronach używanych w próżni łaskawie przemilczmy. Rzecz jasna, tuż po wyskoku z areoplanu** owo fau równe gie te to dobre przybliżenie, ale później to się jakoś ustala, podobno w modzie skoku "na główkę" w okolicach 200 km/h, ale dawno nie skakałem. I — siurprajz — ustalenie łagodnie. W wypadku oporu proporcjonalnego do prędkości wykładniczo w czasie, ale chyba lepszym przybliżeniem jest opór kwadratowy w prędkości. Skoro dotarły gały dotąd, dokąd doczytały, to se "rozwiążą", dobierając odp. znaki (pewnie tak, że v to pionowa współrzędna prędkości o znaku tym samym, co g, pewnie const < 0, ale trza sprawdzić): 

dv/dt = mg + const v2

Ja tam rozwiązania nie pamiętam i za cholerę mnie to całkowanie tego samego w nieskończoność nie eksajtuje***. To już było, a z prawdziwym wtajemniczeniem w równania różniczkowe ma wspólnego — delikatnie rzecz ujmując — mało. Wgląd w fizykę jakiś tam niby daje, ale — jak to ze "ściśle rozwiązywalnymi" modelami bywa — zasoby szybko wysychają w miarę zaostrzania się walki klasowej, jak to ujął Koryfeusz Wszechnauk i Wielki Językoznawca.

Drugi knot to sugestia, że z zasady i zawsze otwarcie onego -chronu powoduje zmniejszenie prędkości. Otóż nie bardzo, bo np. skacząc z hielikoptera [żadnych aluzji do Antosia memowego, cyt. "pyr-pyr-pyr..."]  i otwierając tę płachtę w miarę od razu, być może wcale nie doznajemy hamowania. Podobnie jest w przypadku pilota katapultowanego skądsiś, w szczególności w miarę nisko nad ziemio, gdy czasu ani miejsca na rozpędzanie się przesadne nie ma, inaczej bowiem wzmiankowany pilot mógłby boleśnie stłuc organizm o glebę.

Trzeci knot  — najokrutniejszy — to niejawna (a może jawna; i ciężko stwierdzić, który wariant bardziej hańbi nieszczęsnego autora) sugestia, że wykres prędkości od czasu będzie łamaną. Ale autor to, jak wielu z Sorbony, dureń; i to z tego złego gatunku — absolutnie odporny na samowątpliwość, sobą-wspaniały. Tacy są najszczęśliwsi. I kto wie, może dla takich jest minister wiadomy. I granty itp.

Jak zwykle: trza trzy przyp. szczeg.-i rozpatrzyć. Mianowicie

(i) czy otwieramy spadochron przed osiągnięciem prędkości (granicznej, ustalonej) spadku ze spadochronem, 

(ii) po tym, 

czy 

(iii) dokładnie w chwili, kiedy tę prędkość osiągniemy.

W tym trzecim (nieco fikcyjnym) przypadku w zasadzie nie ma zmiany prędkości, modulo etap wypadania spadochronu,  jego rozwijania się itp. — tego nijak nie umiem wziąć pod uwagę; i wiadomo, że nikt tego od nikogo w szkole nie wymaga. Chyba że w klasie z wiodącym przedmiotem Przysposobienie Obronne. ("i takie ucznie panie redachtórze to mają później w papierach zabagnione i mogą nawet nie dostać się do zasadniczej szkoły tartacznej, gdzie jest egzamin ustny z przerzucania kradzionej dykty bez płot"... - HARZ, z pamięci. Pamięć to przekleństwo, kurwa.)


* W warszawskim slangu licealno-uniwersyteckim Sorboną zwano Centrum Kształcenia Ustawicznego. Tak jakby nieco przewrotnie, bo czemu nie?

** intencjonalne, żeby tak po prowincjonalnemu wyjszło

*** z "Kochaj albo rzuć", pan September, czy też Wrzesień.

No comments:

Post a Comment