Tuesday 18 January 2022

nowe czytanie!

Adam Mechanik*, W cieniu totalitaryzmu

Nabyłem wczorej tutej** w księgarni (w straszącym pustkami centrum handlowym przy Górczewskiej***, przed wizyto u lekarza). Całe 59 zł., ale smacznie się czyta, choć z tym i owym się nie zgadzam. Wydane w 2019, więc nieco się spóźniłem i nie o-kurą jestem, ani nie o-gęsią.

Z byczków: raz nie tam postawiony cudzysłów, dziwaczne zasady typograficzne: przeniesienia i cudzysłowy wystają za wspólną linię liter na zewnątrz; pierwszy raz widzę. Raz Zinowiew, raz Zinowjew, ale skoro to zbiorowisko tekstów z różnych epok (niestety brak dat, choć paru można się łatwo domyślić), to może i tak. Niekiedy cytowanie nieokreślonych autorów, co być może oczytanym np. w prawackiej publicystyce nie przeszkadza. Być może autor nie chce robić reklamy cytowanym, ale przecież jednak wypada, nawet jak się człek nieco brzydzi wymieniać tamte nazwiska. Żałosna miejscami agitka przeciwko komunizmowi i socrealizmowi - że tow. Majakowski coś pisał wyłącznie rymując i nieco to topornie wychodziło? No tak, bo uniesiony nową drogą postępu był i dla ludu tworzył przecie, a nie dla red. Mechanika dziś czy nawet współczesnych smakoszy... A żem sam akurat na poezję nierymowaną ślepy i głuchy i wietrzę w tym kompletną nijakość i brak warsztatu to sprawa osobna. Zapiekłość przeciwko Majakowskiemu (też niewymienionemu z nazwiska!) prawie jak moja przeciwko inżynierom z polskiego umysłowego zaścianka i obrzeży nauki. A wydawałoby się, że red. Mechanikowi nie przystoi. Podobnie jak nie przystoi (niejasne tylko do końca, komu) przetłumaczenie (najprawdopodobniej) nasłażdat'sa jako nasładzać się. Nie kojarzę takiego terminu w polszczyźnie w ogóle, a w szczególe znaczącego tyle, co zachwycanie się czy rozkoszowanie. Oprócz tego, także w przytoczeniu, w polskiej transkrypcji, za rodinu, za Stalinu. Wyraźnie błąd gruby. 

Ale ja temu redaktoru wszystko wybaczam; format człowieka jest tak wysoki, jak skala (i próba) nienawiści, którą w tym ogłupiałym narodku zbiera. Pokaż mi swoich wrogów, a powiem ci, kim jesteś. I jak już psychoprawica odejdzie od żłoba, będę przeciwko rozliczeniom itp. wynalazkom, niech se kręcą lody i biznesy, byle podatki płacili. A jeśli klientelę na swoje idiotyczne opowieści ("narracje") znajdą, trudno. You can lead a jackass to water, but you can't make'im drink, jak mawiają ci z land of the brave and the free, czy jak im tam. Jankiesy, tj. sojusznicy dzisiejsi nasi cudowni.

Czytając wyjątek z Manna, z charakterystyką tego bruneta w ząbek czesanego z wąsikiem, zaniepokoiłem się, że to też o mnie. Bez ambicji wodzowskich rzecz jasna, bo co ja mam niby do tego stada głupców? Ale uderzyło mnie to mocno. Może czas do poprawczaka?


* Adam Mechanik to postać fikcyjna. Dawno temu (ca. połowa lat 90tych) Wyborcza miała jakieś żartobliwe wydanie w tonie przedwojennym (a może nawet sprzed I WŚ?), było to przezabawne i jakoś zgrabnie się składało z klimatem bliskim produkcjom typu Vabank czy Kariera Nikodema Dyzmy. A w dziale ogłoszeń m. in. była fotka red. Michnika i coś w rodzaju, że policja CK Krakowa i okolic poszukuje "Adama Mechanika", nie do końca pamiętam, za co. Całość była na takim niby pożółkłym papierze, ale był raczej buro-różowawy.

** tak mówił pewien wykładowca z fuw, ale w czasach, gdy prowadził ćwiczenia ze wstępu do ustępu I., ksywę miał Nosorożec, z powodu dość niesamowitej tuszy. Nie lubiłem jego zajęć, ego, zacinania się itp.

*** i do siebie do domu na Górczewską! - Kobuszewski, Księga skarg i zażaleń

No comments:

Post a Comment