Wednesday 5 January 2022

otępienie, odc. 5

Dali inż. - przed optyczny interfejs do inż. budyniu w czaszce - wykres. Profesjonaliści od elektroniki zwą takie coś mądrze "charakterystyka prądowo-napięciowa diody". Tu "I", tam "U", i taki bohomaz dziwaczny. Ja tam zastrzegam, że na diodach się nie znam, ale że zależność I(U) jest mocno nieliniowa - wiem z ogólnej kultury, prób szwajsowania piecyka dawno temu i oczywiście pracowni wstępnej na fuwie. Taki gość prowadził, wcale rzeczowy, u którego ci i owi "robili doktoraty z lidaru" - takie powiedzonko krążyło, musi letko dyskwalifikujące czy drwiące. Nie mnie oceniać, czy prawidłowo, bo nie czytałem. Otoczenie raczej było takie, że zupełnie nieprawidłowo drwiono. Ba - drwiono ze strony, w której bywały wyjątkowo niegramotne rozprawy, choć rzadko. I mogły być w tej niegramocie merytorycznie poprawne, a nawet odkrywcze. Z przyczyn procesowych o nazwiskach raczej milczymy - niech spokojnie ludzie pracują (w doradztwie strategicznym, po 17h na dobę).

Co inż. rzecze, zobaczywszy nieliniową skalę na osi? Ha... read it and weep, jak powiedział zapoznany kurczak z kreskówki:

Ten wykres przeczy zasadom robienia wykresów wynikających z matematyki.

Mniejsza, że inżynierzyna źle odmieniła, bo pewnie miało być wynikającym. Zaprawdę powiadam, jak widzę napis "zasady [...] wynikające z matematyki", to już śmierdzi jakąś pod-amatorszczyzną. Pajace se za dużo wyobrażają. Że niby "inż." przed nazwiskiem i pambuka za nogi chwycili? Otóż nie dość, że ten pambuk nie istnieje, to te nogi są raczej niemyte. I czym tu się chwalić? Matołectwo.

No comments:

Post a Comment