Kolega melduje:
Tuż po kiwnięciu jedną e-h*jonogą, która dzięki temu została zjebana doszczętnie na trawnik. Przejście dla pieszych. Dwoje dziecków - na oko początek podstawówki - na wintydżowych pojazdach, tj. napędzanych odepchnięciem własnym, a nie akumulatorem. Czerwone światło, wszyscy oprócz jednej pani karnie czekajo, kolega też, choć gdyby depnął, tyle by go widzieli. No ale prawo twarde, ale lewo.
Naprzeciwko - ktoś na rowerku i obok e-hu*onogger, nie mylić z Nigger.
Dzieciaki:
- chciałbyś mieć taką hulajnogę jak ten chłopak?
- nie, bo to jest wsiowe.
Dzień zrobił się piękniejszy.
No comments:
Post a Comment